WYBORY 16 LISTOPADA...
  • Wazka pisał(a):

    no tak powiem krótko CHCECIE ŻYCIA LEPSZEGO ? GŁOSUJCIE NA BUDNEGO !!!


    To sobie głosuj. :)

  • Jak to? To ty nie chcesz żeby wszystko co trzeba było załatwione? Nie ufasz strażakom? Nie ładnie!

    Ja (nie jestem tu autorytetem) wiem że strażakom zawsze można ufać! Jak przyjadą to co jak co, ale fundamenty i żelazną bramę zawsze uratują!
  • Podleśny pisał(a):

    Uważam, że nasza Pani Wójt po marnym początku radzi sobie coraz lepiej (patrz: ul.Pęclińska). Gdyby przed wyborami spowodowała zdecydowaną poprawę stanu ul. Żwirowej w Malcanowie (np. z okazji 200 lecia), to myślałbym o Jej kadencji jeszcze bardziej ciepło.



    No i twoje życzenie spełniło się :) Rano piszesz, wieczorem masz. Nawet walec przejechał, co w ubiegłych latach się nie zdarzało. Czy możesz jutro poprosić o jakieś oświetlenie, chociaż 3 latarnie ;)
  • Kudłaty pisał(a):

    Jak to? To ty nie chcesz żeby wszystko co trzeba było załatwione? Nie ufasz strażakom? Nie ładnie!

    Ja (nie jestem tu autorytetem) wiem że strażakom zawsze można ufać! Jak przyjadą to co jak co, ale fundamenty i żelazną bramę zawsze uratują!



    Chcę żeby było załatwione, ale nie przez pana Budnego.
  • @Don_Kichot, @Podlesny, trzeba czasem na zebrania wiejskie chodzić... ;)
    ostatni remont Żwirowej był przeprowadzony dzięki środkom sołeckim (nie wiem, czy ten dzisiejszy, czy ten wcześniejszy). Niestety to pewnie pomoże znów na miesiąc, góra dwa, bo mieszkańców tu dużo, a droga niezbyt dobrze utwardzona.

    Jednak Peclińska to przykład tego, czego Budny udowadniał (nawet na forum), że się załatwić nie da, a się dało. Wniosek jak się chce, to się da. I tu ukłon w stronę obecnej wójt.
  • O rany, co to znaczy 'nie da się'? Przecież utrzymanie dróg gminnych to obowiązek gminy. W zamian za podatki państwo podjęło się utrzymywania dróg - pracownicy administracji biorą za to pensje więc chyba należy oczekiwać że drogi będą remontowane nie tylko w ramach zabiegania o głosy wyborców? Ale może ja się nie znam i należy całować po rękach każdego urzędnika który robi cokolwiek poza pobieraniem pensji...
  • nightwatch pisał(a):

    Ale może ja się nie znam i należy całować po rękach każdego urzędnika który robi cokolwiek poza pobieraniem pensji...



    No bo w tym szaleństwie jest metoda. Nie robić nic, a potem nagle zrobić coś, co tak naprawdę należy do obowiązków i za co pobiera się pensję i ogłosić to jako mega sukces. I potem jeden z drugim będą wychwalać urząd/wójta pod niebiosa.

    @Mataj
    Sukces jak wiesz ma wielu ojców, o czym pewnie przekonamy się przed wyborami :P
  • Ej... Zbudowano 2km drogi. Nie utrzymano, a zbudowano. O ile pamiętam w zeszłej kadencji Budny twierdził, że to nierealne i że się nie da. Nie piszę tego, bo uważam wójt za wójta moich marzeń, ale nie zamierzam krytykować jeśli wyszło jej coś, o czym inni mówili, że to niemożliwe... Nawet jeśli mówili to kryjąc własny zadek i pewną nieudolność.
    Tak więc nie zamierzam krytykować tam, gdzie coś wyszło, bo czułbym się jak świnia. Staram się po prostu być obiektywny.
    Post edytowany przez Mataj 2014-09-25 23:26:35
  • Ale przecież nikt nie krytykuje wójta za zbudowanie czy utrzymanie drogi. Nie wiem dlaczego było niemożliwe a teraz nagle jest możliwe - nie minęło chyba tyle lat żeby nam się geologia terenu zmieniła, więc pewnie chodzi o jakieś decyzje ludzkie. Mam nadzieję że nie o to żeby pokazać że jakiś Budny nie mógł a obecna wójt może. A czemu nie można prościej - np zamiast rzucać z kapelusza asfalt tu, walec tam (zależnie od tego kto jaką ścieżkę wydreptał do gabinetu wójta), po prostu ustalić plan inwestycji i robót drogowych na najblizsze 5 lat i trzymać się go przy realizacji, tak żeby mieszkańcy wiedzieli skąd i dlaczego w jednym miejscu jest robiona droga a w innym nie, a zwłaszca żeby nie nie zastanawiali się czy budowa drogi czy latarni to znak łaski panującego urzędnika i ogólnej przychylności bogów.
    Post edytowany przez nightwatch 2014-09-26 08:53:29
  • nightwatch pisał(a):

    A czemu nie można prościej - np zamiast rzucać z kapelusza asfalt tu, walec tam (zależnie od tego kto jaką ścieżkę wydreptał do gabinetu wójta), po prostu ustalić plan inwestycji i robót drogowych na najblizsze 5 lat i trzymać się go przy realizacji, tak żeby mieszkańcy wiedzieli skąd i dlaczego w jednym miejscu jest robiona droga a w innym nie, a zwłaszca żeby nie nie zastanawiali się czy budowa drogi czy latarni to znak łaski panującego urzędnika i ogólnej przychylności bogów.



    Dokładnie tak. Pozostanę przy przykładzie Żwirowej. Raz w roku, czasami co dwa lata, wysypywany jest jakiś materiał (raczej taki, co jest na składzie, niż taki, jak powinien być), czasami przejedzie po tym walec, czasami nie, ubijarki nie widziałam nigdy. Zawsze odbywa się to w najgorszym momencie, czyli jesienią. Skuteczność tych działań, tak jak napisał Mataj - 2 miesiące. Dla mnie to zwykłe marnowanie pieniędzy. W gminie nie ma żadnej polityki inwestycyjnej, ciągłości. Oczywiście, na zebrania sołectwa nie chodzę (nawet nie dociera do mnie info o ich terminie), więc nie mam prawa krytykować decyzji na nich podjętych, ale wiem że biedny swoje pieniądze liczy dwa razy, a nie wydaje je w nieprzemyślany sposób. Tworzenie tych licznych placów zabaw wygląda tak samo, jak z laniem asfaltu "trochę tu chlapniem, trochę tu". Zamiast zrobić jeden porządny od początku do końca, z monitoringiem (wzorem tego w Józefowie) - to nie, zadawalamy wszystkich, czyli nikogo.
    Zrobienie Pęclińskiej to rzeczywiście sukces naszej pani Wójt, ale to chyba trochę za mało. Chętnie posłucham, co jeszcze udało Jej się dokonać.
  • @Don_Kichot - na początku bieżącej kadencji w pytaniach do wójt zapytałem, czy można zobaczyć choćby harmonogram napraw (bo w kilku miejscach powoływał się na niego zarówno Markowski jak i Bętkowska). Uzyskałem odpowiedź, że zostanie udostępniony jak tylko zostanie przygotowany. Do dzisiaj go nie widziałem ;) Nawet go nie znajdę, bo bada pytań została chyba usunięta, a szkoda (być może znalazłbym w notatkach kiedy to pytanie zadawałem i dokładną treść pytania i odpowiedzi).

    Niestety naprawy odbywają się chyba na zasadzie albo kto głośniej krzyczy (dziwię się Wam @Don_Kichot, że się w tej sprawie nie zrzeszyliście - chyba (?)) albo kto jest znajomy i się zwróci o naprawę (być może tak nie jest, ale tak to wygląda z boku, bez planu, harmonogramu), a Żwirowa do Was to istny koszmar. Dalej jest trochę lepiej, ale tylko trochę :/
  • Zrzeszyliśmy się w sprawie gminnej drogi dojazdowej, prowadzącej od Żwirowej do naszej prywatnej. Weszliśmy w spółkę z gminą. Oczywiście musieliśmy dużo zapłacić, ale droga została wykonana ok i trzyma się jakoś. Dzięki temu wiem jaka prowizorka i marnotrawstwo jest odwalane co roku na Żwirowej. Zrzeszanie w naszej gminie oznacza współfinansowania. Coś chcesz, to zapłać. W sprawie Żwirowej jakiś czas temu też były prowadzone rozmowy, ale przecież my nie możemy finansować remontu drogi po której odbywa się tak duży ruch i to nie tylko do naszych posesji. Nikt z nas finansowo nie podoła takiemu wyzwaniu, a poza tym byłoby to zwyczajnie nieprzyzwoite... Mam wrażenie, może mylne, że każdy woli dojechać Żwirową niż Podleśną, nawet jeżeli miałby nadłożyć kilka kilometrów. Po tym w jakim stanie Podleśna była przez lata, wcale się nie dziwię, że jest omijana.
  • @Don_Kichot, a możesz uchylić rąbka tajemnicy jak to załatwialiście z UG jak już się zrzeszyliście?
    Z kim rozmawialiście? Podpisywaliście jakieś porozumienia? Wpłacaliście coś czy po prostu finansowaliście część robót / materiału?
  • Ja się tym bezpośrednio nie zajmowałam. Wydaje mnie się, że było to uzgadniane z działem technicznym UG. Została podpisana umowa "Zgodnie z ustawą z dn. 24 IV 2003 o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie i Uchwałą Nr 26 IX 2011 Rady Gminy Wiązowna z dn. 27 IV 2011 w sprawie zasad realizacji zadań publicznych w ramach inicjatywy lokalnej". My jako wnioskodawcy, zobowiązaliśmy się do zakupu kruszywa, Gmina do rozprowadzenia i zawałowania. Nasz wkład stanowił prawie 79% kosztu realizacji tego przedsięwzięcia. Nie wiem, jak fizycznie wyglądała sprawa przepływu gotówki i zamawiania materiału, czy gmina była pośrednikiem, czy nie. Nasze zrzeszanie było mocno nieformalne i polegało na spotkaniu się i podpisaniu pisma do Gminy. Dalsze sprawy załatwiali dwaj nasi przedstawiciele i to oni podpisali umowę. Z tego, co wiem to nie jesteśmy jedyni, którzy na takiej zasadzie poprawiali stan dróg.
  • @Don-Kichot - dzięki za przywołanie tej uchwały z 27.IV.2011 - teraz już wszystko jasne jak to załatwialiście.
  • Don_Kichot pisał(a):

    Mam wrażenie, może mylne, że każdy woli dojechać Żwirową niż Podleśną, nawet jeżeli miałby nadłożyć kilka kilometrów. Po tym w jakim stanie Podleśna była przez lata, wcale się nie dziwię, że jest omijana.



    Podleśna była zrobiona również w porozumieniu mieszkańców z gminą. Mieszkańcy zrobili ściepę i załatwiali gruz. Gmina załatwiała maszyny i kopała rów. Teraz fragment zrobiony jest przejezdny, gorzej z Podleśną od strony Pęclina (dlatego większość jeździ Żwirową). Niestety ta służy mieszkańcom Malcanowa, a należy do Pęclina, więc ani mieszkańcy nie mogą nic zrobić, a nie jest to w interesie sołectwa Pęclin. Droga co jakiś czas jest równana, ale bez porządnej naprawy i tak niewiele to da.
    Przyklady można mnożyć w Duchnowie wiem, że jest jakieś osiedle, gdzie ludzie taczkami wozili gruz. Również za własne pieniądze. Takich przykładów jest pewnie multum.

    Ja żałuję, że nie ma takiego harmonogramu chociażby równania dróg. Wierzcie lub nie, ale po Podleśnej jeździ równiarka - TAK! Ta sama, która ma na celu równanie dróg nieutwardzonych. Nie walec, równiarka! Efekt? Żaden, a paliwo zmarnowane. Dużo lepsze efekty uzyskanoby gdyby dali nam znać miesiąc przed robotą. Zrzucili wywrotkę gruzu, rozwiozłoby się to do dziur taczkami i później walec przejechał równając wszystko, a tak przypomina to trochę uklepywanie gumofilcem asfaltu na powiatówce.

    Nomen omen, w Piasecznie mają taki sposób, że wycinają kwadrat, zasypują piaskiem, układają kostkę, jak samochody jeżdżąc przez tydzień-dwa utwardzą wyciągają kostkę i zalewają asfaltem. Efekt może nie idealny, ale o niebo lepszy niż ubijanie asfaltu łopatą.

    Nic to off-topic nam się zrobił. Tak żeśmy się tych sukcesów wójt uczepili...
  • W jednej z ostatnich odpowiedzi na pytania wójta pojawia się taki tekst:

    "Na terenie gminy znajduje się ok. 20 km dróg powiatowych, 47 km dróg gminnych i ok. 125 km dróg wewnętrznych nie posiadających nakładki asfaltowej. Trudno jest ustalić na dzień dzisiejszy priorytetowość oraz planowane terminy inwestycji budowy w/w dróg".

    Jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe, że urząd nie wie które drogi są najważniejsze i które powinny być wykonane w pierwszej kolejności. Wniosek z tego jest chyba taki, iż robi się tę drogę w sprawie której jest najwięcej nacisków...
  • Nie no, to wlasnie JEST zrozumiale. Nie ma priorytetyzacji, nie ma planu... jest balagan i "gaszenie pozarow".
  • Gdyby był plan to urząd mógłby być rozliczony z jego realizacji. A bez planu wójt ma niemal wolną ręke i rozdaje te 'przywileje' dla mieszkańców tak jak mu się to opłaca najbardziej. Chyba nie chcę wiedzieć jak to naprawdę działa...
  • Nie dajcie się zwieść pozorom! Ta odpowiedź pani Wójt, to nie jest wynik dziecinnej szczerości, braku kompetencji, czy braku szkolenia PR. To jest forma agitacji przedwyborczej! Dajcie mi jeszcze jedną kadencję, a ustalę priorytetowość i zaplanuję inwestycje ;)
    Na poważnie, tego typu odpowiedzi, odkrywających niewiedzę i niefrasobliwość pani Wójt, było baaardzo dużo na stronie gminy. Niestety wraz ze zmianą strony - przepadły.
  • o no właśnie pamietam gdy obecna Pani wój była sekretarzem gminy też , przed wyborami również sie prze-
    budziła do dzialnia bylo to chyba z 8 lat temu , wiem że pamiec jest zawodna a dowody i opinie szybko gdzieś znikają
  • franciszka pisał(a):



    Jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe, że urząd nie wie które drogi są najważniejsze i które powinny być wykonane w pierwszej kolejności. Wniosek z tego jest chyba taki, iż robi się tę drogę w sprawie której jest najwięcej nacisków...



    Niestety, nie zawsze robi się drogę w sprawie, której jest najwięcej szumu. Częstokroć wystarczy jedna osoba, aby sprawa drogi. lampy, rowu itp. została załatwiona w zadziwiająco krótkim czasie - liczą się po prostu znajomości i załatwia się to po cichu, bez rozgłosu.
    Post edytowany przez [Deleted User] 2014-09-29 10:27:37
  • Jak wszędzie :))
  • I dlatego nie chcę głosować na "starych samorządowców", którzy już pełnili funkcje w Urzędzie. Maniek zna Staśka, Stasiek Wojtka, Wojtek kogoś tam jeszcze i załatwiają sobie po znajomości wygodne dla nich sprawy. A reszta niech się martwi i np. jeździ po dziurawych drogach
  • Bjarni pisał(a):

    I dlatego nie chcę głosować na "starych samorządowców", którzy już pełnili funkcje w Urzędzie. Maniek zna Staśka, Stasiek Wojtka, Wojtek kogoś tam jeszcze i załatwiają sobie po znajomości wygodne dla nich sprawy. A reszta niech się martwi i np. jeździ po dziurawych drogach



    Dlatego najlepiej wybrać kogoś spoza układu, kogoś, kto stworzy nowy łańcuszek powiązań ;)
    Post edytowany przez Mataj 2014-09-30 09:52:14
  • Przepraszam za ten przydługi tekst, ale może warto przeczytać żeby ugruntować opinię o pracy pani Wójt:
    Wola Karczewska 11.09.2014
    Radni Gminy Wiązowna
    Na państwa oczach i często przy przypadkowym i nieświadomym wsparciu Rady dzieją się rzeczy bardzo złe w gminie. Przypomnę krótko trochę faktów :
    - budowę Domu Kultury rozpoczęto ponad 20 lat temu w czynie społecznym z inicjatywy mieszkańców wsi. Po doprowadzeniu budowy do stanu surowego zamkniętego prace zostały na kilkanaście lat przerwane z powodu braku środków finansowych,
    - w 2009 i w 2011 roku mieszkańcy wsi podpisali porozumienia z kolejnymi władzami gminy Wiązowna w sprawie dokończenia budowy. Wieś zobowiązała się do pomocy w załatwieniu spraw formalno-prawnych potwierdzających własność gminy (teren, budynek). Kolejne władze gminy zobowiązały się dokończyć budowę i nie odsprzedawać obiektu na cele prywatne,
    - w listopadzie 2011 nastąpiła pierwsza brutalna próba złamania porozumień przez Wójt Gminy Wiązowna (zaczęto przysyłać prywatnych kontrahentów do zakupu DK i terenu),
    - w wyniku apelacji mieszkańców 9 sąsiednich wsi Minister Kultury po wcześniejszej odmowie przyznał dotację na 2012 rok w wysokości 300 tysięcy złotych, co łącznie ze środkami własnymi gminy pozwoliło rozpocząć i poważnie zaawansować budowę,
    - w wyniku obszernego wystąpienia mieszkańców, po wcześniejszych odmowach na wystąpienia gminy, Minister Kultury przyznał kolejną dotację na budowę DK w wysokości 400 tys. złotych na 2013 rok. Gmina Wiązowna zabezpieczyła w budżecie 300 tys. złotych co pozwalało na oddanie DK do użytku w połowie tego roku,
    - nagle w 2013 roku zaczęły zapadać dziwne decyzje podważające porozumienia z Ministerstwem Kultury i ze społecznością lokalną. Pani Wójt podjęła decyzję o niekończeniu pomieszczeń na poddaszu co uniemożliwi w przyszłości prawidłową, zgodną z pierwotnym przeznaczeniem eksploatację obiektu. Również w 2013 roku z inicjatywy Pani Wójt dwukrotnie był obniżany budżet gminny na budowę DK (z 300 tysięcy złotych do 50 tysięcy), według niektórych opinii po to żeby przesunąć ukończenie obiektu bliżej rozpoczęcia kampanii wyborczej do samorządów,
    - Pomimo tych nieuzasadnionych cięć budżetowych w 2013 roku Pani Wójt zabezpieczyła w budżecie na 2014 rok na kończenie DK zaledwie 25 tysięcy złotych, co jednak nie przeszkodziło w urządzeniu 4 czerwca br. uroczystego oddania do użytku Domu Kultury głównie po to żeby wykorzystać to w kampanii wyborczej do samorządów. Były przemowy, dyplomy, wyróżnienia tylko że DK dalej nie nadaje się do użytkowania w pełnym planowanym zakresie,
    - jakby tego wszystkiego było mało miesiąc temu Pani Wójt „pożyczyła” z budżetu na funkcjonowanie Domu Kultury kolejne 30 tysięcy złotych na organizację wyborczych (diecezjalno – powiatowo – gminnych) dożynek we Wiązownie. Jest pytanie kiedy te pieniądze dla GOK zostaną oddane?
    Roman Nowicki
    Honorowy Sołtys
    Woli Karczewskiej

  • to teraz ja poprzednia władza uzyskała dotacje na budowę MCK przy ul Lubelskiej w palnie byl rownież basen no i co sie stało > Nagle juz za panowania obecnej Wojt okazlao sie że nie wystarczy pieniędzy dotacja zostala zwrocona do Brukseli i przez kolejne cztery lata nic sie na tym terenie nie działo , aż tu nagle powstaje rampa dla rolkarzy i jakiś skwer tuż przed zimą ? Nie bardzo to widze bo ie zauważylemby ktos w minie jezdzilna rolkach czy desce . Widze co bedzie bo mlodziez znow nie bedzie widzial co zrobic z sobę wiec miejsce spotakań z przystanku zmienią na skwer
  • 4 lata nieszczęścia....
  • Ja tylko się zastanawiam gdzie na forum są Ci, którzy 4 lata temu mówili o DK, świetlicach i świetlanych planach działania tych świetlic oraz domu kultury w Woli Karczewskiej.
  • ? Nie bardzo to widze bo ie zauważylemby ktos w minie jezdzilna rolkach czy desce .


    Rolkarze są. Mój syn bardzo chętnie jeździ, a raczej uczy się. Nasza sąsiadka także. Oboje mają 9-10 lat. Rolkarzy można spotkać jeżdżących po ulicach (świeżo wylana Pęclińska swego czasu pełna była młodzieży na rolkach). Problem polega tylko na tym, o czym pisałam wcześniej. Robi się coś byle jak, byleby było, dla wszystkich, a w końcowym efekcie, dla nikogo. Dużo kasy poszło, a w gminie nadal nie ma jednego porządnego placu zabaw dla dzieci w różnym wieku, ani skateparku. My zrobiliśmy próbę skorzystania i niestety, nadal jeździmy do Anina. Szczerze mówiąc, ja chyba się cieszę, że nie wybudowano u nas basenu. Przy takiej gospodarności skończyłoby się to brodzikiem i basenem dla dorosłych 2m na 2m i głębokość też 2m ;)
  • Miało być cudownie a wyszło jak zwykle.
    Obstawiam że w po kolejnych wyborach będzie identycznie.
    Kandydatów póki co 4.
    Ja to oceniam tak:
    Obecna - to wiadomo - dla mnie 4 lata nieszczęścia.
    Budny - bardzo otwarty człowiek - tylko dla jednych bardziej dla innych znacznie mniej, zwłaszcza tam gdzie są problemy.
    Cegliński - nie znam. Mówią że porządny facet ale jeżeli ma być tak samo aktywny jako wójt, jak jest aktywny w kampanii to ja dziękuję - nie.
    Zdunik - Jako dyr szkoły ponoć super, ale problem jak wyżej.
    Pozostaje siedzieć w domu i czekać co czas przyniesie.
  • Wynik wyborów jest niewiadomą, ale już do mnie dotarły pierwsze "ustalenia" kto ma być kim (np. wicewójt, naczelnik określonego wydziału w UG, dyrektor gimnazjum w Gliniance) w zależności od tego kto wygra. Nazwiska porażają... Z niektórych się uśmiałem. Jak widać (tzn. nic jeszcze nie widać) a już są tacy co dzielą władzę...
    A to, że kampanii nie ma to chyba dobrze, bo człowiekowi mniej gól skacze jak widzi to nasze bagienko...
  • Edziu, a mnie wcale nie dziwi, że już się "dzieli".
    Każdy z nas startując w wyborach zapewne obmyślałby plan z kim ewentualnie chciałby pracować.
  • Czarna, to ty nie startujesz?
  • Jak bym startowała ty zapewne wiedziałbyś o tym pierwszy...
    Post edytowany przez czarna 2014-10-07 08:52:09
  • Wiązowski gabinet cieni! :D
    Chyba w tym nic złego, a lepiej o tym wiedzieć, niż się uśmiać po zagłosowaniu na kogoś. Nie widzę w tym nic złego.
  • Czarna.
    A to niby skąd miałbym wiedzieć?
    Reklamę miałaś zrobioną że Ty tu się społecznie udzielasz więc czemu nie?
  • To byłoby piękne gdyby każdy kandydat przedstawił ludzi z którymi chce pracować i którym powierzy konkretne "stołki".
    Niestety nikt tego nie robi a my żywimy się w takiej sytuacji plotkami...
  • Żeby się reklamować to przydałoby się imieniem i nazwiskiem podpisać...
    Po prostu mam wrażenie, że mam tu do czynienia z ekspertem od wszystkiego...
  • Czarna.
    To zdrowe wrażenie. Postaram się wyjaśnić na przykładzie szkolnym bo strasznie dużo miałaś do powiedzenia w tym zakresie więc jest szansa, że zrozumiesz.
    Weź np takiego ucznia szkoły podstawowej z klasy pierwszej, on ucznia z klasy trzeciej uważa za fachowca, a co dopiero takiego z klasy szóstej! Idąc dalej... taki z trzeciej gimnazjum to jest dopiero specjalista! itd, itd:)

    Idąc dalej.
    Nikt tu nie napisał że ty "się reklamujesz" tylko że "reklamę miałaś zrobioną". Ty jako czarna, więc ci co cię reklamowali zapewne mają wiedzę że czarna to ta a nie inna osoba.
    Oczywiście Admin się "gotuje" gdy rozmawiamy o tym "kto jest kto", więc nikt twoich personaliów nie ujawnia (bo i po co?)

    No to się rozpisałem....
    Podsumowując. To dobrze że nie kandydujesz! Dlaczego? Ponieważ mogłabyś w tych wyborach odniesć sukces (tu wszystko jest możliwe). Następnie, zapewne usiłowałabyś wcielić w życie swoje pomysły takie jak "szkoła jako firma sprzątająca" Co więcej, mogłabyś odnieść spektakularny sukces.

    Oczywiście można powiedzieć że czepiam się jednego pomysłu czarnej. No czepiam się, ale skoro popisała się jednym tak błyskotliwym to zapewne może miec ich więcej :)
  • Przepraszam za post pod.. ale.

    czy tylko ja odnoszę takie wrażenie że ta kampania wyborcza jest wyjątkowo niemrawa?
  • Kampania wyborcza pewnie wkrótce ruszy z kopyta. Ale, z drugiej strony po co nam po raz kolejny czcze obietnice. Żeby wybrać kogoś kto ma najbardziej wybujałą fantazję i będzie obiecywał najfajniejsze rzeczy? Czy ludzie się nat łapią? Mam nadzieję że już nie są tak naiwni.
    Myślę, że wszyscy wybieramy drogą eleiminacji: ten nie bo niemrawy, ten nie bo .... zagłosuję na tego bo sąsiad, bo kolega...........
    Niestety tak to wygląda. Więc po co kampania? Po co bałagan związany z ulotkami? Po co wzajemne wojny podjazdowe i podkopywanie kontrkandydata? Przecież sama mogę sobie naobiecywać rzeczy, których nigdy nie uda mi się zrealizować.

    Post edytowany przez kaliwo1 2014-10-07 13:34:50
  • MIEJMY OKO NA TE MANIPULACJE PRZEDWYBORCZE
    Zbliżają się wybory samorządowe. Znakomita, pełna niuansów okazja do promocji obecnych władców powiatów i gmin za nasze pieniądze, za wszelką cenę i przy każdej okazji. Zamiast łatać dziury w drogach, zamiast rozwijać placówki kultury i promować sport, organizuje się z przepychem zabawy na cztery fajerki oczywiście z szerokim udziałem księży, których wsparcie zwiększa szanse w wyborach. Dobrym pretekstem są dożynki, kiedyś piękne i dostojne święto plonów, święto trudu rolniczego. Niestety dzisiaj w wielu gminach jest to okazja do wystawnych i bardzo drogich kampanii wyborczych miejscowych notabli za pieniądze podatników. W gminie Wiązowna na przykład zmieniono formułę dożynek na diecezjalno – powiatowo – gminne zapewne tylko po to żeby obok pani wójt(PSL) pojawił się abp Hoser i wicepremier Piechociński i żeby ta gala zwiększyła jej szanse wyborcze. Gmina wcześniej przeznaczyła na dożynki w swoim budżecie 40 tys. ale niedługo potem Pani wójt „pożyczyła” dodatkowo na ten cel z pieniędzy Gminnego Ośrodka Kultury dodatkowo 30 tys. złotych i jak się wydaje to wszystko będzie mało. Sam występ zespołu światowej marki Myslovitz kosztował grubo ponad 22 tysięcy złotych za półtoragodzinne występy.
  • Te osiągnięcia Pani Wójt!!!
    Cztery lata się kobieta czaiła, kasę oszczędzała żeby na koniec kadencji eksplodować pomysłami!
    Do najlepszych zaliczam wysypanie kruszywem 200metrów drogi między Izabelą a Góraszką.
    Na co to komu? Nie mam pojęcia.
  • A mnie się wydaje, że czasy wygrywania wyborów dzięki rzucaniu kiełbasy już minęły, a na pewno się kończą. Może jestem naiwna. Nie wierzę, że to o czym napisał Nowicki może być sposobem na wygraną. Dla mnie to kolejny przejaw tego, jak Pani Wójt nie dostrzega, że ta gmina się zmienia wraz z napływem zupełnie nowych ludzi. Nie wierzę, żeby "wiązowska świeża krew" poparła Panią Wójt dlatego, że załatwiła koncert (nie-światowej marki ;)) zespołu. Myślę, że większość patrzy na to co dzieje się w gminie nie przez pryzmat odpustowych zabaw, ale analizując faktyczne działania. Wprowadzając się tutaj każdy nowy zainwestował pełno pieniędzy, energii, emocji i oczekuje, żeby traktowano go poważnie, a nie jak ciemną masę, której rzuca się ochłapy. Problem jest oczywiście w tym na kogo głosować, bo nowi niestety nie pchają się do władzy. I znowu wybór jest taki sam: nie iść na głosowanie, albo dokonać selekcji negatywnej kandydatów.
  • Dobrze prawi! Piwo dla niej! ;)
    Post edytowany przez Mataj 2014-10-07 14:32:30
  • Mówisz że czasy kiełbasy wyborczej minęły?
    Obawiam się że nie.
    Proponuję ci Don'io Kichote zakład. Np o kielich czerwonego wina w Mazowszu. Kto przegra ten stawia.

    Podam Ci imię, nazwisko, okręg wyborczy, komitet wyborczy kandydata na radnego do RG, który tym radnym zostanie!
    Nie wygra dlatego że jest mądry, szanowany czy ma to coś co człowiekowi podpowiada ze takiemu można zaufać.
    Zostanie bo zaoferuje "kiełbasę", której żaden kontrkandydat nie będzie wstanie niczym przebić.


    Przyjmujesz?
    PS.
    Bardzo bym chciał przegrać!
  • Spostrzeżenie @ Don_Kichot jest ciekawe. Czy w obecnej (wreszcie kończącej kadencję) Radzie Gminy był ktoś kto jest "napływowy"? Odkąd pamiętam (tj. 4 kadencje wstecz) przedstawiciela napływowych w RG chyba nie było. Są okręgi wyborcze w których "napływowi" mogliby nakryć czapkami "rdzennych" a mimo to zawsze rdzenni dostają mandaty. Problem w tym, że "napływowi" widzą to bagienko w RG i wcale się tam nie pchają...
  • Naplywowi nie maja czasu. Naplywowi pracuja duzo. Naplywowi sa z miasta i maja znacznie nizszy kapital spoleczny.

    A rdzenni czesto sa bardzo rozsadni, aktywni i czesto jestem pod wrazeniem. Mozna powiedziec, ze odkad tu sie przeprowadzilem caly czas jestem zaskakiwany, w wiekszosci przypadkow pozytywnie.
  • Kudłaty, zakładu nie przyjmuję. Zbyt łatwa wygrana nie daje satysfakcji. Sugerowałam zresztą naiwność moich poglądów, więc sam rozumiesz...
    Temat kandydatów na radnych to już kompletne dno. Ostatnio spotkałam pana, który zachęcał, żeby głosować na jedną panią. Zachęcał mniej więcej tak: - Zagłosujcie na nią to wam wszystko załatwi. - A, co konkretnie? - No jak to co? Wszystko!!!
This discussion has been closed.
Wszystkie dyskusje