Bunt uczniów w ZSG Wiązowna.
  • @Bluezebra
    1. Sama powołujesz się na ramy wiekowe, po czym jak je przytoczyłem, to je negujesz.
    2. Wiem, bo mam znajomych nauczycieli, rodziców nauczycieli oraz żonę również nauczycielkę. Wiem doskonale jakie kwiatki zdarzają się podczas pracy nauczyciela. Od takich, że kumpel musiał pomagać nauczycielowi przytrzymać kolanem krewkiego gimnazjalistę, bo ten miał "AHDH" i zaczął okładać pięściami kolegów, a gdy nauczyciel próbował ich rozdzielić zaczął okładać nauczyciela. Żona kiedyś była straszona policją przez matkę, która jej zarzuciła kradzież gumki do włosów (sic!) dziecka w wieku przedszkolnym (nota bene "pocałuj mnie w d..." nie usłyszała, gdy się nagle okazało, że dziecko tę gumkę miało schowaną w kurtce). Słyszałem również o nauczycielach rzucających śrubami i kredą w uczniów. Po takie, że nauczyciel był oskarżany o molestowanie, bo uczennicy gimnazjum nie chciało się ćwiczyć na WF. Po prostu wiem, że takie historie jak ta na forum trzeba dzielić na 2 lub 3 zanim zacznie się dramatyzować lub jednoznacznie krytykować uczniów gimnazjum, albo nauczycieli, bo prawda może być zupełnie inna od oczekiwanej. Zarówno to co ja piszę, jak i to co Ty piszesz to nic więcej jak domysły. Moje są równie wiarygodne co Twoje, Twoje równie wiarygodne co moje.
    3. To jest moja ocena. Tobie nikt nie każe dziecka puszczać na film do kina. W tym samym czasie szkoła ma obowiązek zająć się Twoim dzieckiem. Jakoś nie słyszałem o podobnych protestach odnośnie oglądania "Ogniem i Mieczem", a tam nikomu nie przeszkadzały sceny nabijania kozaków na pal, czy też obcinanie łbów przez Podbipięte. Szkoła wychowuje dzieci, ale robią to przede wszystkim rodzice, a chodzenie na ekranizacje dzieł literackich były są i będą. W "Akademii Pana Kleksa" jest marsz wilków - Matko! jaka to ohydna, odrażająca i przerażająca scena. W życiu bym dziecku nie puścił. Tak ironizuję, bo dyskusja stała się trochę absurdalna.
    4. "Dlaczego obciążać odpowiedzialnością nauczycieli czy dyrekcję." - Bo sami się na to zgodzili?! A później się odwidziało? Och! No chyba, że przebieg załatwiania spraw wyglądał tak:

    - Proszę Pani! Proszę Pani! Pójdźmy na "Shaving Ryan’s private".
    - To ten film historyczny? Dobrze.
    Miesiąc później przychodzi ktoś z rady.
    - Ale to pornol jakiś.
    - Ojej faktycznie, to odwołam wyjście.

    To wtedy zwracam honor.
    Post edytowany przez Mataj 2014-04-01 15:03:38
  • Na forum rozwinęła się bardzo piękna, akademicka dyskusja, ale co z naszymi dziećmi?

    Przeprowadziłam małe śledztwo w sprawie historii odwołanej wycieczki.
    1. Wycieczka organizowana była dla wszystkich klas w gimnazjum – wyjazd do kina wraz z lekcją języka polskiego, poprzedzającą film. Termin ustalony od dawna. Rodzice zawiadomieni na wywiadówce.
    2. Wicedyrektor do spraw gimnazjum p. Budzińska, podpisała zgodę na wycieczkę, zatwierdziła harmonogram wycieczki, listę uczniów oraz listę opiekunów.
    3. Dyrektor szkoły p.Lacka odwołała wycieczkę w piątek bo: ( i tu informacje dyrektor szkoły zmieniały się z dnia na dzień:
    *w piątek powodem była to prośba i oburzenie rodziców podczas posiedzenia rady rodziców, jakie odbyło się w czwartek;
    *w poniedziałek rano powodem były jednak telefony do szkoły od rodziców;
    *w poniedziałek wieczorem były to już tylko telefony na prywatny, domowy numer pani dyrektor – jakich rodziców? - nie wiadomo.
    4. Oczywiście na szkolnym apelu p. Lacka i p. Budzińska zgodnie twierdzą, że żadnych "baranów" nie było i tylko tłum uczniów, nauczycieli i rodzic przesłyszeli się.

    Jako rodzic jestem oburzona. Nawet nie potrafię tego sama skomentować.

    "Kłam­stwo nie sta­je się prawdą tyl­ko dla­tego, że wie­rzy w nie więcej osób. "
    Oscar Wilde


    Ale dziękuję wszystkim za reakcję.
  • Czyli zasada zaprzeczać do upadłego się jednak opłaca?
  • Wracając do filmu, to wiele uczniów wybrało się na "kamienie na szaniec" następnego dnia, indywidualnie. Wśród nich byłam ja i nie uważam, by film był jakoś szczególnie gorszący. Pomijając fakt, że wiele scen było po prostu sztucznych to film podobał mi się. A ograniczenie wiekowe to lekka przesada: na film pojechałam razem z 11-letnim bratem (ja nie skończyłam jeszcze pełnej 15) i ani kasjerka, ani osoba sprawdzająca bilety nie robiła problemów. Dlatego nie rozumiem dlaczego na film miało nie pojechać GIMNAZJUM. Po za tym p. Dyrektor przedstawiła potem kolejny argument: nie miała czasu przyjrzeć się wycieczce. Dziwnym trafem wcześniej była zgoda, nikt nie robił problemów, a tu nagle p. Dyrektor znalazła czas w piątek, tylko dlaczego dzień przed wycieczką? I dlaczego potem zasłaniała się "oburzonymi rodzicami"?
    Post edytowany przez Świadek 2014-04-02 15:29:35
  • I proszę - gimnazjaliści nie tylko potrafią się wypowiedzieć pisemnie, ale też mają własne zdanie i potrafią go bronić! Fajnie, że napisałaś Świadku jak cała ta sytuacja wygląda z Waszej - młodzieży - strony. Niektórzy twierdzą, że Wy tylko testy potraficie rozwiązać... Dobrze widzieć, że to nieprawda! ;)
    Post edytowany przez v460 2014-04-02 16:24:48
  • Podobno dziś Pani, która organizowała wycieczkę dostała od młodzieży kosz z kwiatami z podziękowaniem za zorganizowanie, w finale nieudane, wyjazdu.

    Jeszcze jedno przemyślenie. Może 150 osób miało zbiorowe złudzenie optyczne, któremu na szczęście jedna osoba nie uległa.
  • Bjarni pisał(a):

    Podobno dziś Pani, która organizowała wycieczkę dostała od młodzieży kosz z kwiatami z podziękowaniem za zorganizowanie, w finale nieudane, wyjazdu.



    I za to kocham ten kraj! I dlatego nikt nas nigdy na dluzej nie zniewoli. Bo cokolwiek by Hubi nie mowil o mlodych pokoleniach - to ciezka historia nas uksztaltowala. To dlatego w Polsce nigdy nie bedzie nazizmu, komunizmu i innych plag egipskich. I prawda jest, ze na co dzien czasem plakac sie chce, ale nikt tu nie zrobi nic tylko dlatego, ze ktos mu powie "rob to, bo tak trzeba". Polak zawsze zapyta dlaczego, a im mocniej bedzie naciskany, tym silniej bedzie wyrazal sprzeciw.
  • No to się zrobiło narodowo-patriotycznie. Jak zwykle potrafimy do rzeczy trywialnych dopisać ideologię i wtedy już nie pogadasz.
    "Kłam­stwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób. "
    Oscar Wilde
    To samo dotyczy plotki, czy informacji niesprawdzonej, bo dochodzi do nieporozumień, wykorzystywanych w różnym celu. Wiedzę należy zdobywać u źródeł - na przykład w szkole! Nie trzeba zacięcia detektywistycznego.
    Np.: Film jest oznaczony jako 15+, więc szkoła zgodnie z prawem nie może zaprowadzić młodszych dzieci. Jest to "zarezerwowane" tylko dla rodziców. Nie było interwencji rodziców przed wyjazdem, ale była by po, z powodu złamania prawa.
    Drugi przykład wypaczania informacji - na apelu padły słowa o tym, że ludzie tym różnią się od zwierząt /m.in. wspomnianych baranów/, że potrafią rozmawiać, dyskutować, a nie wiecować i wykrzykiwać obraźliwe hasła. Chociaż po części dyskusji powyżej można mieć do tego wątpliwości.
    Podsumowując pewne słowa padły, lecz w zupełnie innym kontekście, ale tu "...on ukradł, czy jemu ukradli? - nieważne- jest zamieszany..." Pozdrawiam.
  • Jeszcze małe post scriptum.
    Gdyby odwołując wyjazd na film, Pani Dyrektor powiedziała, że mają wolny dzień, uczniowie nosili by pewnie Ją na rękach, a nie robili wiec, z zachowaniami dalekimi od kultury. Sprowadziliśmy dyskusję do pyskówek i na ulicę. To my dorośli wychowujemy dzieci, i one z nas biorą przykład.
    Z wyrazami szacunku.
  • niecozagubiony pisał(a):


    Np.: Film jest oznaczony jako 15+, więc szkoła zgodnie z prawem nie może zaprowadzić młodszych dzieci. Jest to "zarezerwowane" tylko dla rodziców. Nie było interwencji rodziców przed wyjazdem, ale była by po, z powodu złamania prawa.


    Film jest dozwolony od lat 13 pod nadzorem opiekunów. Co wówczas stanowi prawo?
    Niedawno była sprawa z filmem "Kapitan Philips", który takich ograniczeń wiekowych w ogóle nie ma, a mimo to, ktoś uznał film za zbyt brutalny i teraz jest problem... "Katyń" ograniczeń wiekowych nie ma (sic!), a film pokazuje zdecydowanie więcej śmierci i okrucieństwa. Rozumiem, że w kwestii wychowania dzieci zdajemy się na zalecenia producentów filmu, a nie na zdrowy rozsądek. Jeśli tak - OK! Nie mam więcej pytań. Rozumiem, że to ITI, nie szkoła ma decydować jak będzie wychowywane moje dziecko.

    Na marginesie - jeśli szkoła podstawowa poszła na "Millerów" złamano ten sam przepis (różnica wieku widzów od wieku zalecanego była większa, bo ten jest 16+)... Nawet jeśli dzieci "ewakuowano" w trakcie seansu - prawo złamano (btw. prosiłbym o podstawę prawną, bo niestety nigdzie nie znalazłem takich przepisów). Nota bene co za idiota, bo inaczej ciężko nazwać, poszedł z uczniami na film pokroju "Kac Vegas"?
    niecozagubiony pisał(a):


    Drugi przykład wypaczania informacji - na apelu padły słowa o tym, że ludzie tym różnią się od zwierząt /m.in. wspomnianych baranów/, że potrafią rozmawiać, dyskutować, a nie wiecować i wykrzykiwać obraźliwe hasła. Chociaż po części dyskusji powyżej można mieć do tego wątpliwości.
    Podsumowując pewne słowa padły, lecz w zupełnie innym kontekście, ale tu "...on ukradł, czy jemu ukradli? - nieważne- jest zamieszany..." Pozdrawiam.


    Dyskusji o baranach jakoś nie kojarzę za bardzo z poprzedniej strony. W pełni się jednak zgadzam, że dyskutować trzeba (przykład gimnazjalistki piszącej tutaj pokazuje, że dyskutować można i to całkiem kulturalnie i rzeczowo).
    Rozgoryczenie gimnazjalistów w pełni rozumiem. Jeśli ktoś wyraża zgodę na wycieczkę, a później się rozmyśla, to wydaje mi się ono w zupełności zrozumiałe, pisałem o tym wcześniej, nie lubię się powtarzać.

    Sytuacja jak dla mnie dowodzi po prostu bardzo kiepskiej umiejętności komunikacji między uczniami a nauczycielami. Jeśli film faktycznie nie spełniał wymagań prawnych, to dyskusja powinna raczej odbywać się nad tym - kto i dlaczego wydał zgodę na pójście na ten film jeśli nie spełniał podstawowych wymogów? Myślę, że sprawę można było załatwić ograniczając klasy do III gimnazjum lub po prostu prosić rodziców o zgodę pisemną, żeby mieć "dupokrytkę".
    Czy nauczyciele mogli odwołać wyjście? Pewnie! (nawet jeśli się z tą decyzją nie zgadzam, to uważam, że mieli do tego prawo). Jak dowodzi BlueZebra można wyjść z kina nawet, kwestia tylko szanowania się wzajemnie.
    niecozagubiony pisał(a):

    Jeszcze małe post scriptum.
    Gdyby odwołując wyjazd na film, Pani Dyrektor powiedziała, że mają wolny dzień, uczniowie nosili by pewnie Ją na rękach, a nie robili wiec, z zachowaniami dalekimi od kultury. Sprowadziliśmy dyskusję do pyskówek i na ulicę. To my dorośli wychowujemy dzieci, i one z nas biorą przykład.
    Z wyrazami szacunku.


    A gdyby nauczycielom dała 200% podwyżki też by ją nosili... Gdyby prezydent stwierdził, że w Polsce jest dobrobyt i nikt nie musi pracować też pewnie tacy by się znaleźli, którzy by go na rękach nosili... Gdyby babcia miała wąsy.... Tak jak napisałem - sprowadzamy dyskusję do absurdu...

    Abstrahując od tego, czy gorsze jest gdy dziecko czyta o wyrywaniu paznokci, czy gdy widzi to na ekranie, bo to zostawiłbym zdrowemu rozsądkowi. To podkreślam - problemem w tym przypadku jest nie tyle decyzja o odwołaniu, co proces decyzyjny lub raczej jego brak.
    Post edytowany przez Mataj 2014-04-03 13:06:49
  • Gdyby babcia... umiała czytać ze zrozumieniem... A poza tym o wychowaniu dzieci decydują rodzice,
    a nie ITI czy szkoła. Ta druga może tylko wspomagać, a nie zastepować rodziców, ale jak to zrobić, kiedy wszystkie posunięcia są krytykowane a priori, jak widać "na załączonym obrazku". Skoro, jak myślę, rodzic Mataj proponuje szkole i nauczycielom załatwianie "dupokrytek", to nie mam nic do dodania na temat absurdu dyskusji i zdrowego rozsądku. Mimo wszystko z wyrazami szacunku.
  • niecozagubiony pisał(a):


    Np.: Film jest oznaczony jako 15+, więc szkoła zgodnie z prawem nie może zaprowadzić młodszych dzieci. Jest to "zarezerwowane" tylko dla rodziców. Nie było interwencji rodziców przed wyjazdem, ale była by po, z powodu złamania prawa.



    Jakim prawem? Potrafisz zdefiniować?

    Post edytowany przez [Deleted User] 2014-04-03 16:02:34
  • niecozagubiony pisał(a):

    na apelu padły słowa o tym, że ludzie tym różnią się od zwierząt /m.in. wspomnianych baranów/, że potrafią rozmawiać, dyskutować, a nie wiecować i wykrzykiwać obraźliwe hasła.


    Pragnę zauważyć, że powyższe zdanie oczywiście porównuje "wiecujących" uczniów z baranami, i jest tym samym dla uczniów obraźliwe. W dodatku porównanie jest bez sensu, bo zwierzęta nie wiecują i nie krzyczą haseł. Wręcz przeciwnie, zgromadzenie się również w wiecach jest ważnym prawem obywatelskim, które Polacy wywalczyli 25 lat temu.
    niecozagubiony pisał(a):

    Chociaż po części dyskusji powyżej można mieć do tego wątpliwości.


    Przede wszystkim proszę nie obrażać innych użytkowników forum. Dyskusja była do tej pory bardzo kulturalna i w miarę merytoryczna. Chciałbym żeby dalej tak było.
    Post edytowany przez admin 2014-04-03 18:15:18
  • Pozwoliłem sobie zasięgnąć opinii osób, których dzieci relacjonowały przebieg zajść. Dziwne ponieważ opinie te pokrywają się ze sobą. Zapoznałem sie również z przepisami obowiązującymi w ZSG i stwierdzam, że nigdzie nie znalazłem punktu lub paragrafu dajacego prawo przegladania zawartości nośników informacji przez Panią Dyrektor lub Nauczycieli, nawet w obecności właściciela telefonu. Pytanie również czy przeglądane telefony były na kartę czy na abonament, ponieważ ewidentnie mogło dojść do tego , że przeglądano telefon bez zgody wlaściciela tj. osoby dorosłej, która podpisała umowę na świadczenie usług telekomunikacyjnych a telefon użyczyła dziecku. Cały czas będę twierdził, że sytuacja została niepotrzebnie sprowokowana, poprzez brak należytego kontaktu z wychowankami. Osobiście wydaje mi się, że cała prawda jest zapisana na monitoringu szkolnym. Kończac wystąpienia na forum stwierdzam, że osobiście jestem za dzieciakami i z uwaga będę przyglądał się temu co dzieje się w ZSG. Dzieciom należy się taki sam szacunek jakiego wymaga od nich Pani Dyrektor a w tym przypadku wykazała się jego brakiem. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów tych za i przeciw.
  • Ciekawy jestem co o całym zajściu myśli Rada Rodziców ZSG.
  • Nie było moim zamiarem kogokolwiek obrażać. Przeciwnie staram się wyjaśnić, że ludzie kulturalni rozmawiają, a zwierzęta wymuszają siłą, hałasują, tratują przeciwników. Mówiąc o wiecowaniu nie przypisywałem tych "umiejętności"zwierzętom. Wiec jest ważnym prawem obywatelskim, dopóki dopuszcza wszystkich do głosu, a nie polega na zagłuszaniu, wykrzykiwaniu żądań i obraźliwych haseł, czym zaczyna upodabniać się do zachowań wspomnianych zwierząt. Z tą jednak różnicą, że zwierzęta robią to tylko wtedy, gdy są zagrożone z zewnątrz, ludzie natomiast robią to z różnych pobudek. Moim zdaniem porównywanie zachowań ludzi i zwierząt nie jest obraźliwe - chyba, że dla tych drugich, bo one potrafią porozumieć się w swoim stadzie, a człowiek nie zawsze. Nie ja powiedziałem o baranach, tylko ktoś z poprzedników, a ja tylko nawiązałem. Co do moich wątpliwości dotyczących umiejętności dyskusji, nic się nie zmieniło, ponieważ opiera się ona nadal na "faktach zasłyszanych", domysłach i przy tym daleko idących ocenach. Pomija zachowanie uczniów w trakcie protestu, jak i po apelu. Chyba jednak kontakt p.Dyrektor z młodzieżą nie jest tak zły, skoro jak wspomniałem wcześniej, przepraszali za swoje zachowanie, bo zrozumieli jak i dlaczego doszło do odwołania wyjazdu oraz niestosowność swoich zachowań. Sądzę, że od tego momentu dyskusja stała się bardzo teoretyczno-filozoficzna, zwłaszcza , że wrzucane są nowe wątki poboczne, mało istotne dla całości /tak jak ostatni stańczyka/.
    Ad stanczyk: w ZSG obowiązuje zakaz używania telefonów komórkowych, a dzieci wspólnie z nauczycielami i dyrekcją nie dokonywały przeglądu, ale tylko wykasowały bezprawnie zrobione nagrania. Nie powinienem podejmować tego tematu, ponieważ wzbudzi to kolejne,niepotrzebne dywagacje.
    Ad admin: szkoda,że uwaga o kulturze i merytoryczności nie padły wcześniej, np przy słowach o idiotach czy lepieniu pierogów.
    Bardzo przepraszam jeśli kogoś uraziłem, nie chciałem tego, ale nadal będę bronił i konieczności przedstawienia wszystkich faktów, przed wyciąganiem wniosków i ocenianiem.
  • niecozagubiony pisał(a):


    dzieci wspólnie z nauczycielami i dyrekcją nie dokonywały przeglądu, ale tylko wykasowały bezprawnie zrobione nagrania. .



    Dzieki Tobie będę wesoły wieczór. Uśmiałem się do łez. Jakbym ogladał Bareję.

  • Polecam nie Bareję, a lekturę KK i KW
  • Sąd decyduje co jest zgodne z prawem, a co bezprawne, a Bareja jest dobry na wieczór :)

    Nieco zagubiony nauczycielu ?
  • Bezprawnie zrobione nagrania w publicznym miejscu jakim jest szkoła? Haha a to dobre - widocznie PRL w niektórych z nas tkwi jeszcze bardzo mocno. Mam nadzieje, że rodzice dzieci, których telefonu zostały bezprawnie czasowo przywłaszczone przez osoby nie będące do tego uprawnione oraz manipulujące danymi na tych urządzeniach nie puszczą sprawy płazem i wniosą pozew zbiorowy do sądu.
    Post edytowany przez pawk 2014-04-03 21:56:52
  • Tak się zastanawiam, bo to o mnie chodzi, co niekulturalnego jest w lepieniu pierogów?

    Pewnie się nie dowiem, tak jak tego kto i gdzie i kiedy ustanowił w Polsce prawo, które zakazuje osobom poniżej określonego wieku oglądania określonych filmów.

    niecozagubiony - nie przyszło ci do głowy, że zanim cokolwiek komukolwiek polecisz, dobrze byłoby się z tym czymś zapoznać?

    Teraz to ja błysnąłem "geniuszem"! Po co pytam skoro wiadomo że nie przyszło :)
    Post edytowany przez [Deleted User] 2014-04-03 22:32:24
  • niecozagubiony pisał(a):

    Ad admin: szkoda,że uwaga o kulturze i merytoryczności nie padły wcześniej, np przy słowach o idiotach czy lepieniu pierogów.


    Bardzo przepraszam panią dyrektor, jeśli czułą się urażona tymi słowami. Rzeczywiście słowo idiota jest nieładne. Regularni czytelnicy forum wiedzą, że dwaj/dwoje użytkownicy, którzy używali to słowo w różnych kontekstach, lubią wyrażać się dosadnie, i dlatego mają tu trochę taryfę ulgową. Przepraszam i proszę o ważenie słów. Natomiast słowa o lepieniu pierogów uważam za dopuszczalną ilustrację opinii. Pani dyrektor albo @niecozagubiony mogą się nie zgadzać z tą opinią. Ale m.in. po to jest forum, ąby o tym dyskutować.
    niecozagubiony pisał(a):

    Bardzo przepraszam jeśli kogoś uraziłem, nie chciałem tego, ale nadal będę bronił i konieczności przedstawienia wszystkich faktów, przed wyciąganiem wniosków i ocenianiem.


    W przeciwieństwie do słów o lepieniu pierogów argument, że wszyscy dyskutanci oprócz @niecozagubiony nie znają faktów, próbuje zamknąć dyskusję, bo o czym dyskutować, skoro nikt nic nie wie. Tymczasem pani dyrektor ma wszelkie możliwości przedstawienia faktów, nie tylko na forum, ale też na stronie internetowej gimnazjum, gdzie nie ma dyskusji.
    niecozagubiony pisał(a):

    w ZSG obowiązuje zakaz używania telefonów komórkowych


    Jest to nieprawda. Statut ZSG wyraźnie pozwala używanie zgodnie z nieokreślonymi warunkami.
    http://www.gimnwiaz.waw.pl/statut_zsg_zal2.pdf
    § 45 pkt. 10

    Bjarni pisał(a):

    Ciekawy jestem co o całym zajściu myśli Rada Rodziców ZSG.


    Ci, którzy się wypowiadali, myślą tak jak rodzice tu na forum. O tym, czy trzynastolatkowie powinni oglądać ten film są różne opinie, natomiast ocena sposobu odwołania wyjazdu i poźniejszej reakcji dyrekcji na zajścia w szkole jest krytyczna.
    Osobiście widzę, że w tej sytuacji aktywność rady rodziców w większości nie odpowiada oczekiwaniom wielu rodziców, również moich.
  • @niecozagubiony: jestes bardzozagubiony, jesli mnie podejrzewasz o poglady narodowo-patriotyczne ;) To do czego sie odnosiles bylo raczej opisem faktow i doswiadczen historycznych i ich wplywu na uksztaltowanie sie tego spoleczenstwa. Ale niewazne.

    Piszesz, ze "uczniowie przeprosili". Brzmi to troche podobnie do "zaplute karly reakcji zlozyly samokrytyke". Jezyk z innej epoki, ale sens podobny. Tak jak napisal przedmowca - niestetu pachnie Bareja na kilometr.

    A dalej juz nie komentuje, bo jeszcze zaraz poczujesz sie, jakby ktos jakas nagonke robil. A tak nie jest. Fajnie, ze masz swoje zdanie. Szanuje to. Ale taki obraz tej sytuacji, jaki do mnie dotarl nie do konca mi pasuje - zwlaszcza w kontekscie tego, ze moje dzieci trafia niebawem do szkoly.
    Post edytowany przez v460 2014-04-03 23:04:10
  • "Uczniowie przeprosili" - czyli jednak młodzież zachować się potrafi i okazała się dojrzalsza niż dyrekcja ZSG.
  • No i rozpętało się polskie piekiełko. Od razu widać rozwój i wpływ demokracji. Każdy może brać i egzekwować prawo dla siebie. W związku z tym proszę/a może lepiej by było domagam się/ prawa do wyrażania się dosadnie na forum - co by to nie miało znaczyć.
    Chciałem powiedzieć, że idiota mnie nie obraża, bo nie biorę tego do siebie, a poza tym to teraz nawet mnie wolno być idiotą. Pierogi lepić umiem i lubię, może kiedyś zaproszę forumowiczów na degustację i wtedy będą mogli wyrazić swoją pełną opinię. Jeśli chodzi o znajomość faktów, to ja też jestem "wielep" /to taki skrót od wie lepiej/ i zgodnie z regułami demokracji wyrażam swoją opinię, domagając się szacunku dla nauczycieli. Zdecydowana większość piszących domaga się szacunku dla uczniów i dla siebie, stawiając nauczycieli i dyrekcję w roli wykonujących określone zadania i na tym koniec. Za głębokiego PRL mówiło się, że Państwo przejmuje od rodziców wychowanie dzieci. Dlaczego teraz rodzice swój przywilej wyjaśniania trudnych spraw podczas wspólnych, rodzinnych wypraw do kina chce na siłę oddać szkole? Przepisy dotyczące granicy wiekowej dla filmów wymyślił pewnie jakiś idiota, tak jak 18 lat jako granicę dojrzałości, ale to tylko jakieś przepisy. Taki statut ZSG też wprawdzie mówi o przestrzeganiu warunków korzystania z telefonów na terenie Zespołu, ale to znaczy tylko tyle, że można z nich korzystać do woli. Swoją drogą szkoda, że skasowano nagrania, bo może były by podstawy, choć nie wiadomo znowu dlaczego nauczyciela uznano za urzędnika państwowego, do postępowania z urzędu,. To by była jazda. Ale kto by się przejmował np. znieważaniem, przecież to tylko opinia uczniów i do tego mamy demokrację?
    Mam też postulat by napiętnować dzieci /i ich rodziców oczywiście, przecież skądś to wyniosły/, które przeprosiły, bo są zaplutymi karłami i zrobiły to wbrew słusznemu i przeczystemu w formie, płynącemu z serca protestowi kolegów. A od czego mamy demokrację.
    Poprzednio żałowałem, że podjąłem dyskusję, ponieważ przypominało to /znowu skojarzenie faunistyczne/ włożenie kija w mrowisko, ale teraz zaczęło mi sie to podobać. Wprawdzie gwarancja wolności wypowiedzi nie gwarantuje wolności po wypowiedzi, lecz liczę na taryfę ulgową.
    PS. Nie chciał bym być dyrektorem szkoły ze względu na rodziców, bo z dziećmi można się dogadać. Proszę nie przepraszać Pani Dyrektor, bo będzie Pan miał przechlapane u innych.
    Ukłony i pozdrowienia - już się odnalazłem w tej rzeczywistości.

  • Przyznam sie, ze jeszcze chwile temu rozumialem co piszesz niecozagubiony. Niestety teraz to juz coraz slabiej mi to wychodzi ;( Walisz na oslep po wszystkich i przypisujesz wypowiedzi i postawy, ktorych nie znajduje wsrod uczestnikow dyskusji (vide: szkola powinna wychowywac dziecko za rodzica). Mowisz o polskim piekle, co fajnie brzmi... ale w kontekscie tej dyskusji pasuje jak kwiatek do korzucha. Masz swoje zdanie, pozwol innym sie z nim niezgodzic. Zadne to pieklo, po prostu dyskusja.
    Nie mozesz tez byc jedynym obronca ucisnionych nauczycieli. Mam wsrod bardzo bliskiej rodziny 6 osob wykonujacych ten zawod, wiec znam jakos problemy, patologiczne zachowania obecnej mlodziezy itp. Wiem, ze praca z dziecmi i mlodzieza to nie wakacje. Dodatkowo moge powiedziec, ze nie mam zadnego interesu w opowiedzeniu sie po tej czy innej stronie - nie jestem ani gimnazjalista, ani rodzicem gimnazjalisty, ani nauczycielem, a juz w zadnym wypadku... dyrektorem tej szkoly ;)
  • niecozagubiony pisał(a):

    Gdyby babcia... umiała czytać ze zrozumieniem... A poza tym o wychowaniu dzieci decydują rodzice,
    a nie ITI czy szkoła. Ta druga może tylko wspomagać, a nie zastepować rodziców, ale jak to zrobić, kiedy wszystkie posunięcia są krytykowane a priori, jak widać "na załączonym obrazku". Skoro, jak myślę, rodzic Mataj proponuje szkole i nauczycielom załatwianie "dupokrytek", to nie mam nic do dodania na temat absurdu dyskusji i zdrowego rozsądku. Mimo wszystko z wyrazami szacunku.



    Generalnie odniosłem wrażenie, że poza paroma szczegółami zgadzam się z Tobą, ale to wrażenie było chyba mylne.
    Odniosłem natomiast wrażenie, że z tą umiejętnością czytania ze zrozumieniem jest kłopot...
    Dobrze, wobec tego od początku.

    niecozagubiony pisał(a):


    Bardzo przepraszam jeśli kogoś uraziłem, nie chciałem tego, ale nadal będę bronił i konieczności przedstawienia wszystkich faktów, przed wyciąganiem wniosków i ocenianiem.



    Wyciągaj więc wnioski, ale logiczne, a nie abstrakcyjne. Przywołujesz ograniczenie wiekowe 15+... Jest to wiek, który określa DYSTRYBUTOR filmu, wedle własnych, zupełnie nieokreślonych wytycznych. Ergo jeśli przyjmujesz go za wyznacznik, to uznajesz, że to ITI czy inny dystrybutor filmów określa wiek w jakim Twoje dziecko może ten film zobaczyć. Teraz, jeśli narzucasz ten limit szkole to ograniczasz jej pole manewru i wymagasz, żeby respektowali to co narzuci im dystrybutor a nie kierowali się zdrowym rozsądkiem (przywołałem Ci przykład "Katynia", na który wedle tych samych zasad możesz iść z dzieckiem 3 letnim, bo dystrybutor nie narzucił ograniczeń wiekowych). Jeśli szkoła nie ma wyboru, jest zmuszona do ograniczania swoich przedsięwzięć - czy nie urażą jakiś rodziców, grup etnicznych, wyznaniowych blablabla... w dodatku zupełnie teoretycznie, ale muszą się zabezpieczyć, bo inaczej kontrola z kuratorium murowana.

    Uważam, że dyskusja tu prowadzona jest trochę "obok" faktycznego problemu. Dyskutujemy o filmie, o gimnazjalistach i nauczycielach. Tymczasem dyskusja powinna się toczyć na temat debilnych przepisów, które ograniczają możliwości edukacji naszych dzieci. Ograniczają zaufanie do nauczycieli, którzy powinni mieć pole decyzyjne. Zamiast tego muszą się zastanawiać czy jakiegoś durnego przepisu nie złamali i czy zaraz nie poleci skarga do kuratorium.

    niecozagubiony pisał(a):


    Bardzo przepraszam jeśli kogoś uraziłem, nie chciałem tego, ale nadal będę bronił i konieczności przedstawienia wszystkich faktów, przed wyciąganiem wniosków i ocenianiem.



    Prosiłem Ciebie o przywołanie przepisu na który się powołujesz (faktu), ale jakoś zapomniałeś go podać. Mam wrażenie, że taki przepis nie istnieje, a jest podawany właśnie z tego powodu - że inaczej jakiś ambitny rodzic zaraz by poleciał poskarżyć się kuratorium i kontrola murowana.
    Co do przepisu o nagrywaniu nauczycieli - nie wiem, tu się nie wypowiadam. Wydawało mi się, że nauczyciel jest funkcjonariuszem publicznym, a nagrywanie funkcjonariuszy w pracy nie jest czynem zabronionym.


    niecozagubiony pisał(a):

    No i rozpętało się polskie piekiełko. Od razu widać rozwój i wpływ demokracji. Każdy może brać i egzekwować prawo dla siebie.



    Dlatego kilkakrotnie zostałeś poproszony o podanie przepisów, na które się powołujesz.

    niecozagubiony pisał(a):


    Jeśli chodzi o znajomość faktów, to ja też jestem "wielep" /to taki skrót od wie lepiej/ i zgodnie z regułami demokracji wyrażam swoją opinię, domagając się szacunku dla nauczycieli. Zdecydowana większość piszących domaga się szacunku dla uczniów i dla siebie, stawiając nauczycieli i dyrekcję w roli wykonujących określone zadania i na tym koniec.



    W pełni się tu z Tobą zgadzam! Ba! Domagam się szacunku dla również nauczycielki, która chciała ten film uczniom pokazać.

    niecozagubiony pisał(a):


    Za głębokiego PRL mówiło się, że Państwo przejmuje od rodziców wychowanie dzieci. Dlaczego teraz rodzice swój przywilej wyjaśniania trudnych spraw podczas wspólnych, rodzinnych wypraw do kina chce na siłę oddać szkole?



    Kto o tym mówi? Póki co widzę, że szkoła sama się w tych prawach ogranicza.

    niecozagubiony pisał(a):


    Przepisy dotyczące granicy wiekowej dla filmów wymyślił pewnie jakiś idiota, tak jak 18 lat jako granicę dojrzałości, ale to tylko jakieś przepisy.



    Lub ten idiota, z którym rozmawiałeś i Ci o tym powiedział. Z góry przepraszam idiotę, ale póki nie zobaczę tego przepisu, nie uwierzę i będę tak roboczo go nazywał, jak zobaczę - nazewnictwo przeniosę na autora tego durnego przepisu.

    niecozagubiony pisał(a):


    Swoją drogą szkoda, że skasowano nagrania, bo może były by podstawy, choć nie wiadomo znowu dlaczego nauczyciela uznano za urzędnika państwowego, do postępowania z urzędu,. To by była jazda. Ale kto by się przejmował np. znieważaniem, przecież to tylko opinia uczniów i do tego mamy demokrację?



    Jak dla mnie nagrania skasowano bezprawnie. Nagrania funkcjonariusza publicznego nie można mylić z rozpowszechnianiem nagrania. Co do drugiego - owszem tak powinien być uznany, a od ucznia wyciągnięte konsekwencje, jeśli nauczyciel został znieważony.

    niecozagubiony pisał(a):


    Wprawdzie gwarancja wolności wypowiedzi nie gwarantuje wolności po wypowiedzi, lecz liczę na taryfę ulgową.



    Jeśli o mnie chodzi - czuj się jak u siebie. Zawsze na forum mówiłem, że rozmówca nie musi się ze mną zgadzać, a szacunek mam nadzieję sam sobie wypracuję w dyskusji. Obrażalski też specjalnie nie jestem, poza tym nie każdy jest w stanie mnie obrazić ;)

    niecozagubiony pisał(a):


    PS. Nie chciał bym być dyrektorem szkoły ze względu na rodziców, bo z dziećmi można się dogadać. Proszę nie przepraszać Pani Dyrektor, bo będzie Pan miał przechlapane u innych.
    Ukłony i pozdrowienia - już się odnalazłem w tej rzeczywistości.



    Oj no nie fochuj się! Najzabawniejsze jest to, że niepotrzebnie się jeżymy. W większości spraw i tak byśmy się zgodzili. Niepotrzebnie po prostu idziemy na noże tam, gdzie dogadujemy szczegóły ;)
    Ps. Ja nie chciałbym być nauczycielem. Nie ze względu na dzieci, nie ze względu na dyrektora. Ze względu na przepisy i rodziców (nawet chyba w tej kolejności).
  • Piszesz o braku szacunku dla nauczycieli? To że Cię ludzie tu wyśmiewają to brak szacunku? Ja znam wielu nauczycieli i bardzo ich szanuję. Mam nadzieję, źe nie jesteś jednym z nich. A jeżeli nie daj Bóg należysz do dyrekcji placówki to jestem przerażony....
  • Dritt pisał(a):

    Piszesz o braku szacunku dla nauczycieli? To że Cię ludzie tu wyśmiewają to brak szacunku? Ja znam wielu nauczycieli i bardzo ich szanuję. Mam nadzieję, źe nie jesteś jednym z nich. A jeżeli nie daj Bóg należysz do dyrekcji placówki to jestem przerażony....



    To do mnie? Nie zauważyłem, żeby mnie tu ktoś wyśmiewał. Pisałem to jako forumowicz, ojciec dwójki dzieciaków zakładam, że wypracuję szacunek niezależnie od tego, czy się ktoś ze mną zgadza czy nie. Nawet z wrogiem nie trzeba się zgadzać, ale można szanować.
    Co do szacunku wobec nauczycieli - nauczyciele są traktowani jak debilni wykonawcy zarządzeń MEN, a nie jak samodzielna osoba, która powinna adaptować możliwości i środki oraz dobierać narzędzia edukacyjne zależnie od potrzeb i warunków.
    Jest MNÓSTWO przepisów, które ich obowiązuje, które są wzięte z kapelusza - od godzin karcianych po KIPU, a kończy się na takich kwiatkach jak strach przed pójściem do kina, bo "dozwolone od lat 15".
    Przy okazji "Tajemnica Westeplatte", również film wojenny, jest od 12+ :P

    Tak na marginesie - Od bycia dyrektorem szkoły uchowaj nas Panie! Stąd nie bardzo rozumiem, że niby jakie rozgrywki są o ten stołek w Wiązownie. Ludzie serio myślą, że to jakaś fucha? Użeranie się z rodzicami, nauczycielami, kuratorium, proboszczem, wójtem i to wszystko za niewiele więcej niż średnia krajowa. Dzieeeeeki! ;)
    Post edytowany przez Mataj 2014-04-04 11:20:16
  • Chciałem zakonczyć swój udział w forum ale zostałem wywołany do tablicy przez niecozagubiony:
    Ad stanczyk: w ZSG obowiązuje zakaz używania telefonów komórkowych, a dzieci wspólnie z nauczycielami i dyrekcją nie dokonywały przeglądu, ale tylko wykasowały bezprawnie zrobione nagrania. Nie powinienem podejmować tego tematu, ponieważ wzbudzi to kolejne,niepotrzebne dywagacje.
    Proszę o konkrety gdzie oprócz WSO z zachowania jest ujęty zakaz używania telefonów. W WSO z zachowania, ujeto punkt który cytowałem niedosłownie. Są to kryteria oceniania, ale gdzie zapis w obowiązujących zarządzeniach lub statucie, że nie wolno używać, nagrywać? Skoro za coś karzemy obniżeniem oceny, powinno to być uregulowane zarządzeniem Dyrektora placówki, lub znajdować się w statucie szkoły. Nie znalazłem takiego zapisu w statucie i innych przepisach udostepnionych na stronie ZSG. Wiemy dlaczego szkoły się zabezpieczają przed nagrywaniem- afera koszowa.
    Dalej woli wyjaśnienia niecozagubionemu lub lepiej bardzo zagubionej, od kiedy i gdzie nauczyciel został uznany za urzędnika państwowego. Obowiązujace przepisy tj. karta nauczyciela przyznaje nauczycielowi statut funkcjonariusza publicznego w trakcie wykonywania obowiązków służbowych. Sytuacja inaczej się ma względem Dyrektora, który jest uznawany jako funkcjonariusz publiczny przez cały okres kadencji. W związku z czym jakiekolwiek czynności o których mówiliśmy powyżej czyli bezprawne przeglądanie, kasowanie i tak dalej naraża Dyrektora placówki oświatowej na odpowiedzialność karną z art. 231KK przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków.
    Mógłbym jeszcze długo się rozwodzić, ważne jest by jeżeli się o czymś pisze, wiedzieć o co chodzi, tym bardziej jeżeli ktoś pracuje w szkole. Pozdrawiam nieco bardzo zagubioną. Na forum możemy tłuc ten temat do upadłego, osobiście uważam, że kwestię ta powinna załatwić rada rodziców. I jeszcze jedno poruszany był temat, że to prowokacja przed konkursem na dyrektora w która zaangażowani sa nauczyciele i to jest paranoja. Teraz dopiero można tak mówić i podsycać tą paranoję, ponieważ Gmina ogłosiła konkurs na dyrektora ZSG w Wiązownie. Dane na stronie Gminy.
    Pozdrawiam
  • Mam nadzieję, że Pani Wójt czyta to forum i wyciągnie przed konkursem wnioski.
  • Mataju mój poprzedni post nie był do Ciebie, tylko do niecozagubionego. Zgadzam się z Twoim zdaniem co do funkcji, którą narzuca im MEN w 100%. Nie chciałbym natomiast, żeby osoby posługujące się językiem i retoryką taką jak niecozagubiony uczyły moje dzieci, których notabene jeszcze nie mam.
    Post edytowany przez Dritt 2014-04-04 18:30:26
  • niecozagubiony pisał(a):

    idiota mnie nie obraża, bo nie biorę tego do siebie, a poza tym to teraz nawet mnie wolno być idiotą. Pierogi lepić umiem i lubię,
    [...]
    Proszę nie przepraszać Pani Dyrektor, bo będzie Pan miał przechlapane u innych.


    Powyższe inwektywy nie padły tu w stosunku do Ciebie, @niecozagubiony. Słowo idiota używane w stosunku konkretnej osoby uważam ża niestosowne, i dlatego szczerze przepraszam. Nie interesuje mnie, czy znajdzie się osoba, u której mam przechlapane. Zresztą Ci, którzy pisali to brzydkie słowo, znają dobrze moją opinię na ten temat, i mimo że nie zgadzają się ze mną, to chyba nie mam u nich przechlapane.
    A jeśli pani dyrektor nie chcę być przepraszana, może ona mi to sama powiedzieć. Bardzo doceniam że bronisz pani dyrektor, ale nie trzeba mówić w jej imieniu.

    niecozagubiony pisał(a):

    Przepisy dotyczące granicy wiekowej dla filmów wymyślił pewnie jakiś idiota,


    Który przepis konkretnie?
    niecozagubiony pisał(a):

    Taki statut ZSG też wprawdzie mówi o przestrzeganiu warunków korzystania z telefonów na terenie Zespołu, ale to znaczy tylko tyle, że można z nich korzystać do woli.


    stanczyk pisał(a):

    Są to kryteria oceniania, ale gdzie zapis w obowiązujących zarządzeniach lub statucie, że nie wolno używać, nagrywać?


    Tekst w statucie znaczy tyle, że można korzystać z telefonów komórkowych w ramach ogólnie obowiązyjących przepisów prawa. Statut nie wymienia żadnych warunków korzystania z telefonów komórkowych, też nie określa, kto i jak może określać te warunki. W przeciwieństwie do @stanczyk nie widzę możliwości wydania zarządzenia dyrektora ograniczące albo zakazujące używanie telefonów. Art. 7 konstytucji broni tu prawa uczniów, funkcjonariusz publiczny może tylko to, do czego upoważnia go obowiązujące prawo.

    stanczyk pisał(a):

    kwestię ta powinna załatwić rada rodziców.


    Jak powinna kwestię załatwić?

    Bjarni pisał(a):

    Mam nadzieję, że Pani Wójt czyta to forum i wyciągnie przed konkursem wnioski.


    Pani Wójt nawet nie będzie w komisji konkursowej, i nie będzie miała prawa brać udział w komisji. Wójt jako organ prowadzący będzie miała trzech z dziewięciu przedstawicieli w komisji.

    Na koniec chciałem jeszcze powiedzieć coś pojednawczego. Szkoła w Wiązownie jest dużo lepsza niż czasem robi na zewnątrz wrażenie. Większość dzieci chodzi chętnie do szkoły, po południu dużo się dzieje, widać radość dzieci. I ogólnie chyba dobrze uczy i wychowuje, skoro mamy uczniów, którzy otwarcie bronią swoje opinie, i to w sposób merytoryczny, rzeczowy, nie obrażając nikogo, jasne i składnie. Co nie można powiedzieć o wszystkich uczestnikach dyskusji.
    Post edytowany przez admin 2014-04-04 19:47:22
  • "Pani Wójt nawet nie będzie w komisji konkursowej, i nie będzie miała prawa brać udział w komisji. Wójt jako organ prowadzący będzie miała trzech z dziewięciu przedstawicieli w komisji."


    Wiem. Przepraszam. Tak z rozpędu napisałem. Chodziło mi o komisję konkursową. :)
    Post edytowany przez Bjarni 2014-04-04 20:14:41
  • Adminie drogi, ale pojednawcze jest chociażby to, że dyskutujemy o szczegółach, a nie o podstawach! ;-)
    Ja tam do nikogo z forum nic nie mam, a że mamy inne zdanie? A tak to już jest, inaczej byłoby nudno na świecie...
  • Mataj pisał(a):

    Ja tam do nikogo z forum nic nie mam, a że mamy inne zdanie? A tak to już jest, inaczej byłoby nudno na świecie...


    Mógłbyś przeprosić nieznajomą Ci osobę, która poszła z dziećmi na film pokroju "Kac Vegas". Proszę!
    Post edytowany przez admin 2014-04-04 21:00:19
  • A czy przeprosiny za coś co uważam za głupie byłyby coś warte? Dziwne, że przedszkole nie chodzi na American Pie...
    Ok. Przepraszam za użycie zbyt ciężkiego określenia, ale uważam, że było to delikatnie mówiąc niemądre.
    Post edytowany przez Mataj 2014-04-05 10:37:22
  • Mataj pisał(a):

    A czy przeprosiny za coś co uważam za głupie byłyby coś warte? Dziwne, że przedszkole nie chodzi na American Pie...
    Ok. Przepraszam za użycie zbyt ciężkiego określenia, ale uważam, że było to delikatnie mówiąc niemądre.




    Film "Millerowie" wybrali uczniowie, miała to być kolejna komedia z Jennifer Aniston. Nauczyciele nie sprawdzili wcześniej tematyki filmu - ich błąd, ale żeby od razu wyzywać ich od idiotów?

    Błąd został naprawiony, seans przerwany. Jako rodzic nie mam absolutnie żadnych pretensji i w żadnym ze swoich postów nie krytykowałam organizatorów tego niefortunnego wyjścia do kina. Podałam go tylko jako przykład, w kontekście odwołania wyjazdu na film "Kamienie na szaniec"

    Dodam, że na film "Millerowie" poszli uczniowie I klasy gimnazjum, dzieci w wieku 13+

    Nie wiem skąd u Ciebie @Mataju taka wiara w swoją nieomylność i łatwość oceniania innych i to na podstawie jakiś strzępów informacji, jakie ukazują się tu na forum.
  • Nie ma we mnie wiary w nieomylność! Zdaję sobie sprawę z tego, że jesteśmy tylko ludźmi i możemy popełniać błędy. Uważam jednak, że jeśli robię głupotę, to wolałbym, żeby ktoś mi to powiedział, niż klepał po plecach, że świetnie i super. Wydaje mi się, że to jest podstawą jakiegokolwiek postępu - wyciąganie wniosków. Może to dlatego, że nie zwykłem się fochować, jak mi ktoś powie "Mataj, debilu, zobacz co zrobiłeś, a teraz zastanów się nad tym dlaczego to było głupie".
    Ps. Nie ma sprawy, niech nawet pójdą na ten film, niech go zobaczą, jeśli ma on spełnić jakąś funkcję dydaktyczną. Wyjście nawet na głupi film, może ją mieć (znam przypadek, gdy klasa oglądała film "przyrodniczy", bo katechetka chciała być "fajna", a klasa chciała zrobić z niej "głupią", paradoksalnie to oni wyszli na idiotów). Wyjście w połowie chyba nie spełnia żadnej funkcji (" błąd naprawiony, bo seans przerwany"? Proszę Cię! mam też założyć, że wejście w połowie seansu spowodowało, że dzieci odwidziały to co widziały?), ale może po prostu jej nie widzę.
    Powtarzam więc, że nazwanie idiotą nauczyciela i dyrektora (dyrektor tez wydaje zawsze zgodę na takie wyjścia) było zbyt dosadne, ale nie oczekuj, że przyklasnę, bo taka decyzja była niemądra.
    Trochę zrobiliśmy OT.
    Post edytowany przez Mataj 2014-04-05 22:24:51
  • BlueZebra, krytykujesz Mataja za wiare w swoja nieomylnosc, ale czy nie widzisz, ze wiekszosc uczestnikow dyskusji reprezentuje podobny poglad i podobnie ocenia te sytuacje? Czy naprawde nie dostrzegasz, ze wypowiadali sie tu takze rodzice innych dzieci? Czy nie widzialas, ze wypowiedziala sie tu gimnazjalistka? Wszyscy pisali w podobnym tonie. Mataj chyba jeszcze akurat prezentuje dosc wywazone stanowisko?

    Ja uwazam, ze z kina podczas seansu mozna wyjsc, bo film jest kiepski lub bo ktos zachorowal, albo bo w kinie wybuchl pozar. Ale dlatego, ze film jest... no wlasnie - jaki?

    Millerowie to film po prostu kiepski. Imho jeden z gorszych w wykonaniu Jenifer Aniston. Poziom dowcipow byl slaby. Absolutnie nic mnie nie smieszylo. Ale o tym wystarczy z mlodzieza porozmawiac. Skad oni maja wiedziec jak powinien wygladac dobry film, jesli zabrania im sie obejrzec gniota?!

    Mniej zabraniajmy, mniej sugerujmy sie "zaleceniami" dystrybutora filmu, a wiecej uwagi przywiazujmy do zdrowego rozsadku. Traktujmy dzieci po partnersku i rozmawiajmy z nimi, wyjasniajmy rzeczywistosc. Lepiej byc dla dziecka recenzentem i krytykiem kultury niz cenzura lub swieta inkwizycja...
    Post edytowany przez v460 2014-04-05 22:25:07
  • Bla, bla, bla,
    Chciałbym dosadniej ale ...

    Minął tydzień od "części artystycznej" i nic!
    Nie dziwię się uczniom. Oni co mogli to zrobili by nie traktować ich jak...- (tu chciałbym zacytować dyrektor szkoły, ale nie byłem na imprezie, więc nie wiem jakich to dosadnych słów użyła. Znam tylko relacje według której 150 osób twierdzi jedno a 5 zupełnie coś innego! I komu tu wierzyć? Przecież nie młodzieży, prawda?)
    Teraz będą zbierać plony swojego postępowania. I dobrze! Niech się uczą!

    Dziwie się, że rodzice (w większości niestety) maja to wszystko w....pie, a przynajmniej tak to wygląda.
    Ludzie! Przecież to o przyszłość waszych dzieci idzie? Pewnie nie dziś, ani w "najbliższej przyszłości" ale za kilka lat, jeżeli wam tego w twarz nie wypomną to w chwili zwątpienia pomyślą sobie, że i tak nie ma co liczyć na waszą pomoc. Kurcze, nie wstyd być tchórzem w oczach własnego dziecka?

    Dziwie się radzie rodziców, bo albo podjęła taką decyzję i teraz wstydzi się przyznać, albo dyrektor szkoły ma towarzystwo za nic.
    Może byście się Państwo łaskawie określili i wypowiedzieli na temat zarzutów, że to Wy postulowaliście o odwołanie wyjazdu. Podobno spotkaliście się właśnie na dzień przed cofnięciem zgody przez dyrektora by podjąć odpowiednią uchwałę i wyrazić swą dezaprobatę?

    Dziwie się dyrektor ZSG że wdała się w dyskusję z młodzieżą zamiast z ich prawnymi opiekunami.
    Impreza z telefonami komórkowymi to kompletna żenada!
    Wydawać by się mogło że doświadczony pedagog a "dzieciaki" ją wciągnęły, przeżuły i wypluły. No... teraz im się czkawką zapewne odbije, ale takie jej "zbójeckie " prawo. Dobre jest jednak to że młodzież zdobyła kolejne doświadczenie i wiedzę. Znacznie bardziej cenną niż wyjazd do kina i lekcja przed seansem!
    I to wszystko przed konkursem na dyrektora! Strzał w kolano. No chyba że nie startuje lub jest mimo wszystko pewna swego. Wiadomo - układ, a na układy...

    Układ układem, ale wybory samorządowe to impreza "nie w kij dmuchał" tam nie ma komisji z odpowiednim poleceniem.
    Bo mimo wszystko nie wierze, że nie ważne jak kto głosuje a ważne jak kto liczy głosy.


  • Ee.. przesadzasz trochę Kudłaty. ;-)
    Z tego co widzę, większe akcje w gminie ze szkołą przechodzą i jakoś nikt się nie rzuca (kiedyś tylko ktoś wspominał o obchodach rozpoczęcia roku szkolnego w kościele zamiast w szkole, a takich akcji jest mnóstwo). Bycie dyrektorem szkoły to naprawdę żadna fucha. Z resztą wójt od szkoły tez niech się lepiej trzyma na dystans.
    Sprawa z filmem to pierdoła, moim zdaniem to naprawdę najmniejsze zmartwienie w tej całej sytuacji.. Zresztą to pewnie i tak tylko wypadek przy pracy.
    Post edytowany przez Mataj 2014-04-05 22:39:57
  • Pewnie że to "pierdoła"!
    Ktoś ci zwyzywa dziecko - co tam - pierdoła! Niech się gówniarz za naukę weźmie a nie po kinach będzie się włóczył!

    Ktoś mu "przetrzepie" komórę - bardzo dobrze! Przecież mamusia z tatusiem nie mają czasu na takie pierdoły! Od czego jest szkoła? ( Podobno co niektóry rodzic, wyskoczył z dwóch i pół dyszki, ale nie miał czasu zapytać "na co to?" i zbulwersowany do dyrektorki na prywatną komórę dryndał - no strasznie zapracowany rodzic to być musiał! Dwie i pół dyszki - jedna flaszka czystej. Nędzna bo nędzna ale na popychacz zostanie)

    W "mordę" drzwiami latorośl dostanie? Jest szansa że mu przystojność poprawi i atrakcyjność zwiększy.

    Że Pani Nauczycielka oberwała za "nieprzygotowanie"? No i dobrze! Młoda jest! Jeszcze nie raz oberwie, a że nie z tej gminy i z pewnością nie zameldowana to niech się cieszy, że od pełnoprawnych obywateli pierwszej kategorii w "ryj" nie dostała! Z pewnością czyjejś córce chleb zabiera, przybłęda jedna!
    Zachciało się dzieciaki na zbereźne filmy zabierać! Naoglądali by się głupot i kto wie co by im do głów strzeliło?
    Jeszcze by z tymi kamieniami na ulice wyszli, a tu przecież spokój jest! I porządek też jest!
    We wsi ze 200 metrów asfaltu nowego rozwinęli!
    A jakby taki jeden z drugim napis "szprajem z Jartona" na murze walnął?
    Np taki:

    "Tylko świnie siedzą w gminie"

    To kto by go zdrapywał z muru? No kto?

    Nie żebym miał coś do gminy, ale kina tu nie ma a remiza strażacka się nie rymuje.

    Teraz przeprosiny.
    Przepraszam ucznia który według relacji kolegów został uderzony drzwiami a według innych, "nie kolegów" głową chciał te drzwi zdewastować, za posłużenie się przykrym wypadkiem do moich "niecnych celów".
    Przepraszam właścicieli firmy Jarton za użycie nazwy i wskazanie gdzie można kupić "szpreje do niecnych celów" bez ich zgody.

    Przepraszam Panią Nauczycielkę za użycie wyrazu "ryj" i "przybłęda"
    Nie było moją intencją obrażanie Pani. Chciałem jedynie precyzyjnie oddać stanowisko "pewnych grup"...

    I teraz zabrzmiało jak z "Rywin gate".


  • Kudłaty. Cudowna doza humoru. Uśmiałam się do łez, albo raczej przez łzy.
    No bo, co teraz zostaje?
    Wyśmiać, wyszydzić, zlekceważyć problem? Pokazać, że to dobra zabawa?
    Dramat.
    Rada Rodziców nabrała wody w usta. Udajemy, że problemu nie ma. Przycichnie - oto chodzi?
  • To nie jest humor, to jest rzeczywistość.
  • Kudłaty, bez urazy! Chodziło mi o to, że przesadzasz z tymi wyborami samorządowymi, wójt i mieszkaniem do tego wszystkiego dzieci ;-)

    Co do reszty - stoję trochę na uboczu, więc ciężko wypowiadać się o szczegółach. Zwłaszcza, że to tylko jedna strona medalu, drugiej nie usłyszę, ale nie mogę zakładać, że zupełnie nie ma racji... Mam nadzieje, że rozumiesz ;-)

    Ps. Wnoszę, że skoro nikt nie podaje źródła tego "przepisu" o niewychodzeniu na film do kina, to rozumiem, że słusznie uznałem za ściem... Eghm... Figurę retoryczną?
  • Moim zdaniem to temat na osobną pogadankę i nie chciałbym zaśmiecać tematu pannyjoanny swoimi spostrzeżeniami na temat przyszłości miłościwie nam panującej Wójt.
    Jeżeli masz ochotę pogadać, zakładamy nowy temat.

    Drugą stronę medalu czytałeś. Nie wiem tylko, która z dyrektorek tej szkoły stoi za nickiem niecozagubiony.
    Wypowiedzi doskonale wpisują się w relacje uczniów, czyli bełkot, zarzuty, ośmieszanie, i brak odpowiedzi na proste pytania.
    I to rozbudzanie wyobraźni! Gdyby ogłosiła dzień wolny... to noszenie na rękach...
    Widzę to... widzę jak te dzieci na swoich drobniutkich rączętach targają tę kobietę po korytarzach swojej szkoły... i bach... Potknęły się biedaczki na schodach.
    Tak z wdzięczności.
    Post edytowany przez [Deleted User] 2014-04-08 12:08:18
  • Absolutnie nie znam tej sprawy, ale akurat z dniem wolnym to pewnie nie jest aż takie dalekie od prawdy ;)

    To było już bardzo dawno temu jak ja jeździłem na podobne wycieczki, ale sam film (szczególnie film-lektura) był zawsze sprawą drugorzędną.

    Liczyło się przede wszystkim:
    -dzień wolny
    -objadanie się słodyczami i innymi świństwami w autokarze (rodzice robili niezłe wyprawki)
    -automaty do gier w pobliżu kina
    -obowiązkowa wizyta w macdonaldzie;)
    W liceum dochodził jeszcze dreszczyk emocji w związku z przemyconym tu i ówdzie piwkiem;)

    Nie sądzę, aby aż tak dużo zmieniło się w tym temacie (no może macdonald już nie taki magiczny jak kiedyś).

    Także z przymrużeniem oka przyjmuję tłumaczenie, że to treść filmu była dla uczniów, aż taka ważna. Chyba, że zupełnie inną młodzież teraz mamy.
  • bazaar pisał(a):

    Absolutnie nie znam tej sprawy,....



    Ale co mi szkodzi głos zabrać...

    I to jest pewnie zgubne działanie alkoholu "z przemytu" na młody organizm :)

    pannajoanna.
    Zdaje się ze idzie o to żeby sprawę pod dywan zamieść.
    Brakuje tylko przyśpiewki:

    Nic się nie stało!
    Gimnazjaliści, nic się nie stało!


  • Kudłaty pisał(a):

    bazaar pisał(a):

    Absolutnie nie znam tej sprawy,....



    Ale co mi szkodzi głos zabrać...

    I to jest pewnie zgubne działanie alkoholu "z przemytu" na młody organizm :)



    Od tego jest forum, aby sobie podyskutować - nie sądzę żebym odbiegł od tematu mocniej jak poprzednicy, a że moja refleksja nie do końca pasuje do Twojej wizji, to już naprawdę nie mój problem.

    No tak - czegóż to można się po takim skażonym umyśle spodziewać :)
    Ocenzuruję się więc, a "zorientowani w temacie" niech się "młócą" dalej.
    Poziom zacietrzewienia blisko granicy śmieszności.

This discussion has been closed.
Wszystkie dyskusje