W szkole w Wiązownie odbywają się wybory do reprezentacji samorządu uczniowskiego.
Sądząc po materiałach wyborczych uczniów interesują tylko trzy rzeczy: party, party, party. Nawet głośna na początku roku szkolnego "afera sznurówkowa" już ucichła.
Czy uczniowie nie mają żadnych innych wspólnych spraw do załatwienia w szkole? Nic im nie przeszkadza? Czy nie wchodzi im do głowy że mogą mieć jakikolwiek wpływ? Jak jest w innych szkołach w gminie?